Chrust, czyli faworki

chrust

Składniki:

na ciasto

3 łyżki cukru pudru
szczypta soli
4 łyżki masła
6 żółtek
3 łyżki kwaśnej śmietany
1 łyżka spirytusu (lub czystej wódki)
30-40 dag mąki pszennej

do smażenia

około 0,5 kg smalcu
1 łyżka spirytusu lub kilka plasterków ziemniaka

do posypania cukier puder

Wykonanie:

W misce ucieramy cukier, sól, żółtka, śmietanę, masło, łyżkę spirytusu (lub wódki). Połowę przesianej mąki dosypujemy do utartych produktów i ucieramy około 5 minut. Drugą połowę mąki przesypujemy na stolnicę, wlewamy do niej utartą masę i wyrabiamy ciasto. Dzielimy je na dwie części, jedną przykrywamy ściereczką aby nie wyschło, a drugą wałkujemy dość cienko. Tniemy na paski o szerokości 2,5 – 3 cm nożem lub radełkiem. Przecinamy paski na krótsze (długość 8-9 cm), a w środku każdego końcem noża robimy nacięcie i pasek przewijamy.
Smażymy w gorącym smalcu do którego na początku wlewamy 1 łyżkę spirytusu albo wkładamy kilka plasterków ziemniaka. Smażymy na złoty kolor, wyjmujemy na półmisek wyłożony serwetkami papierowymi lub ligniną aby osączyć tłuszcz. Osączone przekładamy na duży talerz i posypujemy cukrem pudrem.

Uwaga: Naczynia w którym smażyć będziesz faworki i do którego wlałaś spirytus nie wolno przykrywać pokrywą. Najlepiej smażyć w szerokim i płytkim rondlu.

Przygotowanie faworków jest proste trwa tylko godzinę: 15 min. to ucieranie i formowanie ciasta, smażenie trwa około 45 min.
Otrzymasz dwa duże półmiski wspaniałych chruścików.

7 Replies to “Chrust, czyli faworki”

  1. fajne ciasto, smaczne faworki, ale mało 🙁 a jak pomyślę, że musiałabym do podwójnej porcji wziąć 12 jajek to… lekko się robi w portfelu.
    Ale jak zwykle przepis super. Teraz idę robić bezy bo mam 6 białek :))))

  2. Po pokrojeniu makaronu trzeba go rozłożyć jedną warstwą na dużej powierzchni. Najlepiej na desce lub szmatce, a nie na czymś co nie przyjmuje wilgoci. Później mieszać co jakiś czas (około godzinę) i po wyschnięciu przechowywać np. w pudełku.

    (odpowiedź umieszczę tutaj i pod przepisem na makaron)

    1. Rzeczywiście – radełkiem – mój błąd w przepisywaniu z zeszytu. Dziękuję za zwrócenie uwagi – poprawiłem. Swoją drogą zastanawiam się jakby to było wycinać chruścik rondelkiem… 😉

Skomentuj Bartek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *